I
opowieść-prezent

Prezent to coś, co się komuś darowuje, zwykle z jakiejś okazji; to pewne dobro, które ma wyjątkową wartość (np. sentymentalną). Prezenty dajemy zazwyczaj ze względu na dobro drugiej osoby – żeby sprawić jej przyjemność, uczcić rocznicę itd. Prezenty bywają mniej lub bardziej trafione, jednak wydaje się, że zawsze czymś szczególnie cennym jest szczera intencja osoby obdarowującej.

 

Ten wpis będzie właśnie o roli intencji w opowiadaniu! Najogólniej rzecz biorąc, kiedy coś komuś opowiadamy, to przekazujemy pewne dobro, coś wyjątkowego. Możemy więc potraktować opowieść jako prezent dla słuchacza. Opowieść jako prezent to tylko pewna metafora – nie każda opowieść musi być prezentem i z pewnością nie każda nią jest. Metafora ta może nam jednak przypominać, że sztuka opowiadania to sztuka przekazywania czegoś komuś. Znaczny wpływ na jakość tego przekazywania ma świadomość naszych intencji.

Jeśli chcesz komuś opowiedzieć historię, zastanów się, po co to robisz? Jaka jest Twoja intencja? Świadomość własnych intencji i ich jasne sformułowanie może pozytywnie wpłynąć na cały nasz przekaz. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy zachodzą okoliczności (np. stres związany z publicznym wystąpieniem), które mogą osłabiać naszą pewność siebie i samoświadomość. 

Jasno określona intencja pomaga budować spójny komunikat.

Gdy jej brakuje, łatwo popaść w dwuznaczność. Np. kiedy mówię: „Chciałbym wam coś opowiedzieć!”, a jednocześnie garbię się i patrzę pod stopy, to moje ciało wyraża komunikat: „Chciałbym stąd zniknąć”. Precyzyjnie sformułowana intencja działa jak wielki baner dla naszego umysłu, który przypomina:

„JESTEM TUTAJ PO TO, ŻEBY ……………………………………………….”
 

II
W kierunku słuchacza

Zanim zaczniesz opowiadać, spróbuj określić swoją intencję. Może będzie ona brzmieć: „Chciałbym/chciałabym, żeby ta opowieść była prezentem dla drugiej osoby”. Może też być bardziej konkretna. Chciałbym/chciałabym drugą stronę „zainspirować”, „zaciekawić”, „rozbawić”, „nauczyć” itd. Co wynika z takiego zabiegu?

Wchodzę w relację ze słuchaczem! Sformułowanie intencji przypomina nam kwestię podstawową, że opowiadamy coś komuś, coś dla kogoś. Może wydawać się oczywiste, że kiedy opowiadam, to opowiadam drugiej osobie, jednak w praktyce łatwo o tym zapomnieć. Wtedy mamy trzy podstawowe scenariusze:

·        mówię w sposób zbyt skomplikowany dla mojego słuchacza albo go infantylizuję (zapominam, że prezent musi być dobrany odpowiednio do osoby obdarowanej);

·        mówię nieskładnie, niewyraźnie, cicho – wyrażam tym samym skrytą intencję: „byle nikt mnie nie usłyszał”. Powodem takiego zachowania jest często nadmierny stres (ze stresu zapominam wręczyć prezent);

·       mój głos staje się monotonny, a przekaz suchy. Opowiadam, bo czuję potrzebę opowiadania, bo sytuacja obliguje mnie do opowiedzenia czegoś, ale tak bardzo koncentruję się na opowiadanych treściach, że zapominam o słuchaczach (zupełnie zapominam o osobie, dla której jest prezent).

Przypominasz sobie takie sytuacje ze swojego życia? Ja przeżyłem takich wiele. Jasne formułowanie intencji, to jeden ze środków, który pozwala je przezwyciężyć. To właśnie z relacji między opowiadaczem a słuchaczami płynie znaczna część życiodajnych sił historii. Oczywiście, same „dobre intencje” nie wystarczą dla przekazania dobrej opowieści. Nie można jednak o nich zapominać w gąszczu „storytellingowych” wskazówek i trików.

 

III
PRAKTYCZNA WSKAZÓWKA

Proponuję Ci następujący eksperyment. Jeśli będziesz miał stanąć przed innymi i opowiedzieć im pewną historię, która jest dla Ciebie ważna i uważasz, że jest wartościowa, wyobraź sobie, że dajesz im (a przy okazji również sobie) pewien prezent. Ten prezent jest organiczny, żywy, więc nie wciskasz go, ale dajesz delikatnie, tak żeby inni mogli ten prezent przyjąć i zatroszczyć się o niego. Jednocześnie dajesz zdecydowanie – z wyraźną intencją — tak, aby go nie upuścili.

Zastanów się później, jak to wpłynęło na Twój przekaz. Czy stał się bardziej jasny i spójny? Mam nadzieję, że tak!